Strona główna felieton Pałką w głowę albo „Polacy różnych gatunków”

Pałką w głowę albo „Polacy różnych gatunków”

0
PODZIEL SIĘ

Jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy…” Tak, dzisiaj, kilka dni po 149 rocznicy urodzin Józefa Piłsudskiego, będę się podpierał właśnie jego przemyśleniami. Dziwne jak po kilku dziesiątkach lat nadal są aktualne.

Dzisiaj też można odnieść wrażenie, że część z naszych rodaków na nic nie czeka z taką niecierpliwością, jak na fizyczną, bezlitosną konfrontację… z innymi rodakami. Umiejętność rozmowy o polityce i spokojnego przedstawiania swoich poglądów wydaje się w wielu środowiskach czymś absolutnie unikalnym. A szkoda. Takie działania moją naturalnie swój polityczny cel i nie są z pewnością inspirowane przez ośrodki dbające o polską rację stanu. Tak, wściekłe napaści medialne nie niektórych polityków, próby odzierania z elementarnej ludzkiej godności ważnych dla Państwa postaci, szyderstwo, drwina i pogarda mają swój cel. Być może jest nim wyhodowanie kolejnego Eligiusza Niewiadomskiego lub choćby Ryszarda Cyby. O podobnych działaniach na początku międzywojennego dwudziestolecia tak mówił przed laty marszałek Piłsudski

Zapluty, potworny karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swą brudną duszę, opluwający mnie zewsząd, nie szczędzący mi niczego, co szczędzić trzeba – rodziny, stosunków, bliskich mi ludzi, śledzący moje kroki, robiący małpie grymasy, przekształcający każdą myśl odwrotnie; ten potworny karzeł pełzał za mną jak nieodłączny druh, ubrany w chorągiewki różnych typów i kolorów – to obcego, to swego państwa, krzyczący frazesy, wykrzywiający potworną gębę, wymyślający jakieś niesłychane historie; ten karzeł był moim nieodstępnym druhem, nieodstępnym towarzyszem doli i niedoli…”

Również dzisiaj żyjemy w miejscu, gdzie próbuje się odwracać lub wykrzywiać znaczenie słów i pojęć. Słowa takie jak „wolność”, „demokracja”, „sprawiedliwość” czy nawet sławna i wyświechtana przez „siły postępu” – „tolerancja”… znaczyć zaczynają coś zupełnie innego, niż to przedstawiają ich słownikowe definicje. Szkoda. Na szczęście słowo „agentura” nadal znaczy to samo. W tej sprawie marszałek Piłsudski radził:

Agentury, jak jakieś przekleństwo idą dalej bok w bok i krok w krok. Moi panowie, gdym wziął za temat tę prawdę, wybrałem ją rozmyślnie i nie dla czego innego, jak dlatego, aby kropkę nad „i” postawić, aby nie było powiedziane, że my musimy menażować prawdy agentury. Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.”

Warto pamiętać o tych radach. Pamiętać też o tym, że w Polsce możemy się różnić poglądami, ale dobrze, gdybyśmy potrafili nasze przekonania uzasadniać. Najlepiej bez walenia rozmówcy pałką w głowę. Warto też pamiętać, że o polityce rozmawiać nie tylko wypada, ale czasami wręcz należy i wcale nie trzeba przy tym odsądzać się od czci i wiary i zrywać znajomości z sąsiadem, który myśli inaczej. Nasze, polskie kłopoty w porozumiewaniu się (ale też w rozpoznawaniu próbującej nas skłócać agentury) wiele razy w polskiej historii owocowało wielkimi tragediami. Obyśmy tym razem zdołali być mądrzy… przed szkodą.

Jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy, żeśmy wychowali wśród siebie Polaków różnych gatunków, Polaków z trudnością się porozumiewających, Polaków tak przyzwyczajonych do życia według obcych szablonów, według obcych narzuconych sposobów życia i metod postępowania, żeśmy prawie za swoje je uznali, że wyrzec się ich z trudnością możemy.”

O czym również przed 13 grudnia pamiętać warto…

Jarosław Kresa

zprawa.pl

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o