Prawdopodobnie wojewoda zdecyduje o tym jak będą się nazywały ulice i osiedle w Bielawie. Po raz drugi wycofali z porządku obrad uchwały zmieniające nazwy ulic, m.in. 22 Lipca, 9 maja. Berlinga i os. 25-lecia PRL. Radni tłumaczyli, ze burmistrz Piotr Łyżwa nie wziął pod uwagę ich propozycji i głosów mieszkańców. Nie przeprowadził dodatkowych konsultacji, a na sesję przygotował tylko własne propozycje.
– To kompletne lekceważenie naszego głosu – mówili mieszkańcy, którzy przyszli na sesję.
Przewodniczący rady miasta, Zbigniew Dragan, przekonywał że zwoła nadzwyczajna sesję w połowie września.
Jednak zgodnie z ustawą dekomunizacyjną, radni mają czas na podjęcie uchwał tylko do 2 września. Jeśli sami nie będą umieli się dogadać w tej kwestii, z mocy prawa wojewoda wyda zarządzenie zastępcze. Dzięki unikowi, jaki zrobili radni, o nazwach ulic w Bielawie zdecyduje urzędnik z Wrocławia.
– Wojewoda jest z PiS-u, więc duże szanse na to ze zostaną propozycję burmistrza, czyli Alej Najświętszej Panienki i Bóg wie co jeszcze – komentowali niezadowoleni mieszkańcy Bielawy.
– część radnych zrobiła to świadomie, umywając ręce. Boja się sprzeciwić burmistrzowi. Mogli przecież odrzucić uchwały – mówi Piotr Koniec, jeden z inicjatorów społecznej akcji PiszemyDoŁyżwy.
Czy radni odpuścili już sobie sprawę nazw ulic i zostawią sprawę wojewodzie?
-Liczymy, że może tak od razu pan wojewoda się tym nie zajmie. W razie czego zostaje nam sąd – kwituje Dragan.
Ale wstyd, pani i panowie radni, po co wy tam jesteście? Strach przed decyzją? To po co było startować na radnego?
Oni są tam po dietę
mam nadzieję, że bekną za to przy wyborach … już niedługo, przypomnimy każdemu z osobna jak pięknie reprezentowali mieszkańców w radzie