Strona główna Bielawa Panie Adamie, co słychać w Polityce?

Panie Adamie, co słychać w Polityce?

0
PODZIEL SIĘ

Dlaczego burmistrz Bielawy Piotr Łyżwa :
– odwołał z pełnionej funkcji wiceburmistrza Małgorzatę Greiner, – napisał list otwarty do prezesa i Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie w sprawie planowanej podwyżki cen i stawek za ogrzewanie?

W tym felietonie piszę o dwóch bieżących sprawach.
1. O odwołaniu Małgorzaty Greiner z pełnionej przez ostatnie trzy lata funkcji zastępcy burmistrza Bielawy.
2 .O pozornym dialogu burmistrza Bielawy Piotra Łyżwy z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Tadeuszem Derenowskim w sprawie podwyżki opłat za ciepło, wprowadzonych przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Bielawie od 1.01.2018 r.
Moi adwersarze polityczni usilnie nakłaniają mnie, abym zaprzestał pisać o sprawach związanych z funkcjonowaniem miasta, zarządzaniem Bielawą. Twierdzą, że i tak to nic nie zmieni, a należy jedynie cierpliwie czekać i przygotowywać się do najbliższych wyborów samorządowych w listopadzie 2018 roku.
Aby wtedy dokonać zmiany władzy wykonawczej w Bielawie, bo tak dalej być nie może. Burmistrz Bielawy Piotr Łyżwa nie reaguje na żadną krytykę swoich poczynań , nie przyjmuje żadnych krytycznych uwag od nikogo, bo uważa że tylko on ma jedynie rację. Nikogo nie słucha, z nikim się nie liczy, nic nie robi dla mieszkańców Bielawy. Jest tylko burmistrzem z nazwy. Taka ignorancja to działanie na szkodę Bielawy, bielawian.
W polityce, nie tylko lokalnej , funkcjonuję bez przerwy już ponad 48 lat i wydawało mi się , że nic nie jest już w stanie mnie zaskoczyć, do momentu gdy dotarła do mnie wiadomość, że burmistrz Bielawy Piotr Łyżwa odwołał swojego zastępcę.
Myślałem , że burmistrz ma swój rozum, zobaczył swój błąd i odwoła z dniem 15.12.2017 roku Witolda Runowicza, a nie panią Małgorzatę Greiner.
Szukałem odpowiedzi na pytanie, jak mogłem się tak bardzo pomylić. Nie mieściło mi się to w głowie, że Burmistrz Miasta Bielawa mógł przygotować taki oto „prezent ” przed samymi świętami wiceburmistrzowi – kobiecie, po trzech latach pełnionej przez nią funkcji. Podkreślić należy również, że rekomendowanej na to stanowisko przez rządzącą w kraju partię Prawo i Sprawiedliwość.
Z ludzkiego punktu widzenia żal mi pani byłej wiceburmistrz. Nigdy w swoich felietonach nie napisałem o niej żadnego złego zdania. Nie uważam też, że stanowisko ją przerosło, mimo że powszechnie mówi się, że otrzymała je bo jest członkiem PiS.
W oświadczeniu Urzędu Miejskiego w Bielawie z 15.12.2017 roku czytamy: „Coraz częściej pojawiające się różnice w podejściu do bieżących problemów, niestety nie rokowały dobrze dalszej współpracy. Na chwilę obecną Burmistrz nie planuje powołać drugiego zastępcy ”.
Brakuje mi w tym oświadczeniu po słowach: „nie planuje powołać drugiego zastępcy” zdania kończącego myśl: „bo po co w roku wyborczym ma ktoś patrzeć nam na ręce, my sami we dwóch, tj. ja – burmistrz i mój zaufany zastępca wiemy najlepiej, co robić”. Zawsze wydawało mi się, że to różnica zdań rodziła postęp w każdej dziedzinie życia, a ja dowiaduję się z oświadczenia Urzędu Miasta zupełnie coś innego, i niczemu się już więc nie dziwię.
I nie pozostało mi nic innego jak jedynie czekać na cud, gdy tych dwóch dżentelmenów stanowiących naczynia połączone, utrzyma się na swoich funkcjach po wyborach samorządowych.
Oczywiście każdy burmistrz ma prawo powołać i odwołać swoich zastępców według własnej orientacji o przydatności na te stanowisko i nikt tego nie neguje, bo burmistrz bierze na swoje barki za nich odpowiedzialność. Ale pojawia się pytanie, co dalej po tym jak burmistrz sam sobie strzelił w swoje kolano, lub jak twierdzą kibice sportowi strzelił sobie gola samobójczego.
Jak sobie dalej poradzi burmistrz bez zaplecza politycznego?

Pani Irena Skibniewska – Kozak przewodnicząca Zarządu Komitetu PiS w Bielawie wydała oświadczenie w imieniu bielawskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, w którym między innymi czytamy :
… „że Burmistrz Piotr Łyżwa w okresie kampanii wyborczej obiecywał, że będzie ponadpartyjnym przedstawicielem bielawskiej społeczności. Zapowiadał dobrą zmianę, która miała uwolnić miasto od wieloletnich skostniałych układów wytworzonych przez samorządowców skupionych wokół SLD. Głównie z tego powodu uzyskał on wówczas zdecydowane poparcie PiS i innych lokalnych organizacji politycznych, które wspierały go zarówno w I, jak i II turze głosowania”.
W dalszej treści oświadczenia czytamy :
„Zwolnienie wyróżniającego się Wiceburmistrza Miasta Małgorzaty Greiner, nie spowodowane przecież przesłankami merytorycznymi, utwierdzają nas w przekonaniu, że polityka Burmistrza Bielawy Piotra Łyżwy zmierza w złym kierunku, często praktykowanym przez jego lewicowego poprzednika. Jest to dla nas sytuacja niedopuszczalna, godząca w Mieszkańców Bielawy, dobry rozwój gminy. Nie możemy się na nią zgodzić.
Dlatego postanowiliśmy wycofać poparcie dla Burmistrza Piotra Łyżwy”.
Na przedstawione oświadczenie PiS burmistrz Bielawy wydał swoje oświadczenie, w którym między innymi napisał:
„Z dużym zaskoczeniem odczytałem oświadczenie Pani Ireny Skibniewskiej –Kozak, ponieważ jego treść nie odzwierciedla rzeczywistości. Dlatego też decyzję o wycofaniu poparcia dla mnie przez Koło, którego przewodniczącą jest Pani Irena Skibniewska – Kozak, traktuję wyłącznie jako niemerytoryczną i polityczną reakcję na odwołanie Pani Greiner z pełnionej funkcji”.
Gdy zapoznałem się z treścią obu oświadczeń, to z dużym zaskoczeniem przeczytałem ten fragment oświadczenia Pani Ireny Skibniewskiej – Kozak który nie odzwierciedla rzeczywistości, a zawarty został w następującym zdaniu:
„Niestety w toku następujących po sobie, niezrozumiałych dla mieszkańców miasta, decyzji Burmistrza Piotra Łyżwy coraz trudniej było nam, jako ugrupowaniu cieszącym się największym poparciem społecznym w Bielawie, akceptować stosowane przez niego praktyki ”.
Zainteresowało mnie, skąd wzięło się takie przekonanie, że w mieście lewicowym od bardzo już wielu lat, to PiS cieszy się największym poparciem społecznym. Dawno nie spotkałem się z tak bezpośrednim publicznym fałszowaniem rzeczywistości.
Zawsze było tak , że odzwierciedleniem poparcia dla danej partii politycznej były osiągnięte wyniki w wyborach samorządowych. Dla przypomnienia podam że w Bielawie w ostatnich wyborach samorządowych na 21 radnych PiS uzyskał tylko 1 mandat (słownie: jeden, radnym został Włodzimierz Paluch), a ludzie lewicy uzyskali najwięcej mandatów radnych – 12.
Jak więc można twierdzić, na jakiej podstawie, że w Bielawie PiS cieszy się największym poparciem społecznym? Chyba że wzorem porażki 27:1, przekuje się również w sukces wyborczy wybór 1 radnego z PiS i będzie 21:1. Czy taki wynik wyborczy stanowi podstawę do ogłoszenia zwycięstwa i przyznania sobie statusu największego poparcia społecznego w Bielawie ?
Zastanawiałem się, co wynika z faktu ,że Koło PiS wycofało swoje poparcie dla burmistrza Bielawy, mając jednego radnego w Radzie Miejskiej, skoro burmistrz wcale się tym wycofaniem poparcia nie przejął. A może nie zależy mu już na poparciu ze strony PiS, bo wybrał już inny układ polityczny ? Każdy prowadzi taką swoją politykę, o jakiej ma pojęcie, ale popełniając błędy w polityce trzeba pamiętać o tym, że nic się na tym nie zyskuje, natomiast wiele można stracić.
Szkoda jedynie Bielawy, jej mieszkańców i zmarnowanej szansy rozwoju na przestrzeni ostatnich 3 lat pod rządami obecnej władzy wykonawczej w mieście.
Nie pamiętam, aby burmistrz Bielawy w ważnych dla mieszkańców sprawach pisał list otwarty do prezesa i Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie.
A tak się jednak stało. Burmistrz opublikował list o następującej treści:
„ Z przykrością i dużym niezadowoleniem przyjąłem informację, w sprawie planowanej przez Spółdzielnię Mieszkaniowa podwyżki cen i stawek za ogrzewanie, które miałyby obowiązywać od 1 stycznia 2018 roku. Trudno bowiem zaakceptować tak duży wzrost kosztów ciepła, które mieliby ponieść nie tylko mieszkańcy Spółdzielni, ale także część mieszkańców zasobów komunalnych. Dlatego też zdecydowanie apeluję o powstrzymanie się od planowanej podwyżki opłat. Liczę na ponowne przeanalizowanie problemu i uwzględnienie również aspektu społecznego przy planowaniu zmian”.
W odpowiedzi na list burmistrza Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielawie wydała oświadczenie o następującej treści:
„Pomimo stale wzrastających kosztów udało się Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie utrzymać cenę ciepła na nie zmienionym poziomie od 2013 roku. To było 5 lat walki o niską cenę ciepła. Niestety Spółdzielnia nie ma żadnego wpływu na obecne ceny węgla. Jeszcze rok temu można było kupić tonę węgla za 373 zł. W tym roku cena ta wyniosła już 433 zł netto. To jest o 16% więcej. I właśnie o te 16% rośnie jednoskładnikowa cena ciepła. Zgodnie z prawem energetycznym, ale i społecznym odczuciem sprawiedliwości Spółdzielnia nie może stosować różnych cen dla spółdzielców i mieszkańców zasobów komunalnych. Dlaczego Spółdzielcy mieliby dotować mieszkania komunalne? To byłoby niesprawiedliwe ”.
Na 45. Sesji Rady Miejskiej Bielawy 27.12.2017r grupa 17 radnych podpisała oświadczenie w sprawie podwyżek opłat za ciepło wprowadzonych przez Spółdzielnię Mieszkaniową o następującej treści:
„Radni Rady Miejskiej w Bielawie sprzeciwiają się sposobowi wprowadzenia podwyżek energii cieplnej proponowanej przez Spółdzielnię Mieszkaniową w Bielawie. Już obecnie opłata za ciepło w mieszkaniach SM i u innych odbiorców stanowi poważną pozycję w comiesięcznych opłatach. Uważamy, że wprowadzenie podwyżki w trakcie trwania sezonu grzewczego nie jest odpowiednią praktyką, a brak wcześniejszych informacji i dyskusji w tej sprawie jest złą praktyką.
Komisja Oświaty, Spraw Społecznych i Zdrowia zaprosiła prezesów Spółdzielni Mieszkaniowej – wytwórcy ciepła i spółki BARL zajmującej się jego przesyłem na posiedzenie, w celu przedstawienia stanowiska w przedmiotowej sprawie. Niestety, na posiedzenie 20 grudnia nie pojawił się przedstawiciel SM. Z informacji przedstawionej przez Prezesa spółki BARL radni dowiedzieli się, że Zarząd BARL-u, zgodnie z aneksem do umowy wymagającym pisemnej zgody spółki przy zmianie taryfy, nie wyraził zgody na podwyżkę, a Rada Nadzorcza zaakceptowała to stanowisko. Wprawdzie Rada Miejska nie ma w swoich kompetencjach możliwości wstrzymania decyzji Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie, jednak reprezentując mieszkańców miasta, czujemy się w obowiązku, aby zaapelować do władz SM o wstrzymanie bardzo kontrowersyjnej decyzji wprowadzającej podwyżki cen ciepła a zwłaszcza stałego składnika opłaty miesięcznej od 1 stycznia 2018 .”
Analizując treść listu burmistrza, oświadczenia Spółdzielni Mieszkaniowej, oświadczenia grupy radnych Rady Miasta Bielawa, można dostrzec nasilający się konflikt między burmistrzem a prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie. Komu zależy na wywołaniu kolejnego konfliktu w mieście ? Po co konfliktować się ze wszystkimi wokół siebie? Czy nie można załatwić tego problemu inaczej? Zawsze przecież można się spotkać, omówić problem, znaleźć kompromis. Trzeba rozmawiać o twardej rzeczywistości, przedyskutować temat, wiele sobie wyjaśnić. Pod jednym warunkiem: jest dobra wola obu stron w rozwiązaniu problemu. W trakcie rozmów merytorycznych na temat ciepła można przecież mity rozwiać, a fakty przypomnieć. Współpraca, działanie w ramach i w granicach prawa, komunikacja samorządu ze Spółdzielnią – powinny być.
Listy, oświadczenia można pisać do siebie nawzajem, nawet do ministra energetyki. Tego nikt przecież nikomu nie zabrania, oby tylko były pisane w duchu wzajemnego zrozumienia, i przede wszystkim – dla faktycznego dobra mieszkańców Bielawy.

Adam Pajda

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o