Strona główna Bielawa Czy Bielawa potrzebuje swojego Trumpa?

Czy Bielawa potrzebuje swojego Trumpa?

9
PODZIEL SIĘ

Witam czytelników DDZ24. Piszę do państwa w niedzielny wieczór, właśnie wygraliśmy mecz z Czarnogórą, ja jestem w błogim nastroju… choć te dwie niewykorzystane sytuacje, które mogły nam dać 2:0 w pewnym momencie jakoś wewnętrznie mnie mierżą. Jednak nie ma co narzekać, wygraliśmy i zrobiliśmy kolejny duży krok ku Mundialowi w Rosji (Czy akurat w Rosji powinna odbywać się taka impreza, to zapewne temat na osobny felieton… Ja uważam, że nie, zresztą podobnie jak w Chinach czy kilku innych państwach mających mało wspólnego z prawami człowieka czy zwykłą ludzką wolnością). Sądzę, że niejedno z Państwa, szczególnie panowie, gdy przypomni sobie ten niedzielny wieczór, to będzie pamiętać, że też skończyło tydzień w dobrych nastrojach. I tak być powinno zawsze. Czas jednak kończyć tą drobną dygresję i przejść do tematu dzisiejszego felietonu 🙂 Jak sam tytuł wskazuje, znów będzie o Bielawie.

Tak, wiem, że może staję się ostatnio monotematyczny i wciąż Bielawa, Bielawa, Bielawa… Jednak muszę pisać o tym co mi siedzi w głowie. A siedzi mi w niej moje miasto! Tytuł jest dla mnie lekko przewrotny, bo przyznam się, że Trumpa nie znoszę okropnie. Jest dla mnie uosobieniem populizmu, buty, amerykańskiego poczucia wyższości połączonego z ignorancją, braku empatii… Ogólnie zespołu cech, których nie trawię u nikogo, a u polityków w szczególności. Jednakże Trump ma jedną niezaprzeczalną zaletę, którą należy mu uczciwie oddać. Mianowicie wygrał jako człowiek spoza układów, wbrew establishmentowi rządzącemu całą amerykańską, a nawet światową polityką. I tylko ktoś głupi lub zaślepiony mógłby tego nie docenić, nieważne, co myśli o tym człowieku. I tak patrząc na Bielawę, to myślę sobie, że ona właśnie potrzebuje kogoś zupełnie spoza układów władzy. Szczególnie gdy na firmamencie potencjalnych kandydatów świeci miejscowa Hillary Clinton. Oczywiście porównanie mocno na wyrost, aczkolwiek mam na myśli kobietę, która na dodatek, tak jak Clinton w USA, jest unurzana w układach władzy od lat. Tak jak Pani Clinton, tworzy w polityce tandem z mężem i tak jak ona, ma naprawdę ogromną ambicję. Jeśli jeszcze nie wiedzą Państwo o kim piszę, to wyjaśnię, że o jedynej bielawskiej radnej. Która, stawiam przed Państwem dolary przeciw orzechom, chce być burmistrzem i z pewnością wystartuje. Choć póki co, dzielnie wspiera naszego burmistrza Łyżwę, Piotra Łyżwę.

Żeby było jasne, ja osobiście bardzo lubię Panią Martę (właściwie Martę, bo w końcu mieliśmy przyjemność przejść na Ty). Cenię jej inteligencję, pracowitość oraz to, że potrafi robić politykę i wie czego chce. A chce władzy. Jednak tak bardzo jak ją lubię i cenię, to uważam, że nie powinna być burmistrzem. Bo jest idealnym przedstawicielem miejscowego układu władzy, gdzie naprawdę każdy już był z każdym i wszystkie ręce wzajemnie zdążyły się kilka razy umyć. Pani radna, co pokazała potrafi zmienić front bez mrugnięcia okiem, bo w końcu błyskawicznie przeszła drogę od startu z komitetu R. Dźwiniela (z którym związana była przez większość politycznej kariery) do bycia najrzetelniejszą sojuszniczką Piotra Łyżwy, który Dźwiniela od czci i wiary odsądzał. Powiedzmy uczciwie, że nie jest tu jakimś odosobnionym przypadkiem na bielawskiej scenie politycznej. Tu już w sumie niemal każdy był w koalicji z każdym. Nawet Pan burmistrz Łyżwa był kiedyś w koalicji z Panem Dźwinielem i przewodniczył Radzie Miejskiej dzielnie go wspierając. Ciekawe czy on sam o tym pamięta, czy po drodze to wyparł 😉 I właśnie tak wyglądają te nasze bielawskie układy i układziki i taka jest jakość naszych „elyt” (bo to nie elity, naprawdę). Elastyczne przekonania, za to twarda obrona swoich pozycji i interesów. Jeśli czasem coś się też dla elektoratu wywalczy, to bardzo fajnie, jednak jego interesy są na odległym miejscu. I z każdym dniem gdy na tą „elytę” patrzę, to zaczynam myśleć, że może tak… potrzebny nam nasz Trump! Nieważne jak bezczelny i niekompetentny, byle utarł nosa tym „władcom Bielawy”, którzy dzielą między sobą stołki władzy i opozycji, ale jest to jedna karuzela, która od niemal ćwierćwiecza się nie zmienia. Niech może zna mniej procedury i mechanizmy, ale niech ma twardy kręgosłup i mówi to co myśli! Niech otworzy okna w urzędach i przewietrzy zaduch, jaki powodują w nich zasiedziali urzędnicy, czujący się lepszymi od petentów! Niech choć unaoczni tej „elycie”, z jej bielawską wersją Hillary na czele, że same okrągłe zdania nie poprawią bytu wielu biednych mieszkańców naszego miasta! Niech uzmysłowi im, że jeśli wysiądą ze swych wygodnych aut i przejdą się ulicami, to zobaczą jak wielu ludzi grzebie w śmietnikach. I że to dla nich, jako odpowiedzialnych za to miasto, jest po prostu hańbą!

Tak, bielawscy politycy (z naprawdę drobnymi wyjątkami) sprawili, że choć populizmu nie cierpię, to czekam na kogoś takiego, kto im to wygarnie! Stop. Dałem się trochę ponieść emocjom. Jednak naprawdę ciężko pisać bez emocji, jeśli tak jak ja, kocha się Bielawę, a widzi co się w niej dzieje! Kiedy słyszy się, że pewna powszechnie nie ceniona i niekompetentna urzędniczka składa rezygnację nie dlatego, że źle pracuje, ale dlatego, iż już czeka na nią lepsza posada i wyższy stołek. Normalnie nie wierzyłbym w takie plotki, ale to miasto zostało już doprowadzone przez miejscowych polityków do takiego stanu, że przyjmuję takie informacje bez cienia niedowierzania, choć jeśli to prawda, to aż o pomstę do nieba woła. Ale sorki w Bielawie taki klimat. Urządzili go obecny burmistrz, jego poprzednik, Honorowy Obywatel w Radzie, miejscowa Hillary, radny „05 (promila) zgłoś się”, pewne bardzo wpływowe małżeństwo i cała reszta „elyty”. I na koniec odpowiem Państwu na tytułowe pytanie. Nie. Bielawa nie potrzebuje swojego Trumpa. Potrzebuje kompetentnej, uczciwej i nieuwikłanej w miejscowe brudne gierki osoby. Kogoś kto najpierw pomyśli o korzyściach ogółu niż swych własnych. Kogoś, kto przywróci Bielawianom wiarę w polityków, w miasto i w siebie, aż powiedzą, jak swego czasu Amerykanie idący za Obamą, „Yes, We can!”… MOŻEMY! Wszystko jest dla nas możliwe! I na kogoś takiego tak naprawdę pragnę zagłosować! Ale jeśli się nie pojawi… To już lepiej niech będzie populista jak Trump czy Lepper niż to co jest w tej chwili. Bo jak kania dżdżu, to miasto łaknie zmiany. Trzeba mu ją dać!

Piotr Koniec

9
Dodaj komentarz

avatar
6 Comment threads
3 Thread replies
1 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
8 Comment authors
WołodyjowskiAnonimowoAnnaKolaAnonimowo Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Anonimowo
Gość
Anonimowo

Pierdu Pierdu:)

Paweł
Gość

Dla mine może być Trump polityk musi mieć jaja najlepiej jak był w miarę młody i miał doświadczenie w zarządzaniu firmą tylko czy sa u nas tacy którzy chcą kandydować na stanowisko burmistrza czy tylko nauczyciele którzy myślą ze szkołą to samo co urząd miasta burmistrza musi się teraz przede wszystkim skupić na pozyskiwaniu środków z UE bo zostało niewiele lat na dofinansowanie nie wspomnę o pozyskiwaniu inwestorów nawet nie wspomnę dla mnie pan Dariusz Kucharski jest bardzo fajnym burmistrzem ddz który ma wiedzę i potrafi się wypowiadać i w porównaniu do naszego pana Łyżwy to niebo a ziemia wystarczy… Czytaj więcej »

Łukasz
Gość
Łukasz

Zgadzam sie w 100% z Pawłem. Tutaj potrzeba dobrego managera a nie trenera czy nauczyciela. Ci potrzebni są w szkołach a nie w urzędach. Kucharski, Konieczna mają takie cechy. Pracuje w dużej korporacji I wiem jakie umiejętności, wiedzę ,charakter I sposób bycia trzeba mieć zeby dobrze zarządzać organizacją która ma się rozwijać. Niestety bardzo mało jest takich osób w obecnej radzie miasta:-(

Kola
Gość
Kola

Niestety, porażka z tymi nauczycielami w radzie. Ponad połowa radnych to nauczyciele, z czego większość – wuefiści… Sorry, ale poziom wiedzy nie pozwala im na podejmowanie dobrych decyzji gospodarczo – ekonomicznych. Mimo nawet dobrych chęci, nie mogą być oni dobrymi radnymi, brak odpowiedniego wykształcenia, brak podstawowych wiadomości, które pozwalałyby im zarządzać miastem. Opieram te opinie niestety na osobistych kontaktach z tymi panami, jako matka dzieci, które są przez nich uczone. Chodzi mi o wuefistów oczywiście. Nie można niestety przeprowadzić rozmowy ponad poziom piłken kopen.

Anonimowo
Gość
Anonimowo

Jaka reklama dla Marty M. Super

Anna
Gość
Anna

Podono nie wazne co sie mowi byle glosno. Od jakiegos czau obserwuje co dzieje sie w moim rodzinnym miescie- choc juz od praeie 20 lat w nim nie mieszkam. Marte znam bardzo dobrze i pamietam ze zawsze miala parcie na szklo. Niestety nie szly za tym nigdy zadne kompetencje… Od jakiegos czasu zauwazam prace jej i jej meza nad dobrym wizerunkiem, ale ostrzegam PR nawet najlepszy w nadmiarze po prostu szkodzi. Mam nadzieje ze rozsadek wezmie gore i Marta nie wystartuje choc juz od roku prowadzi ostra kampanie… A nawet jesli tak bedzie to Bielawa postawi na lepsza karte a… Czytaj więcej »

Anonimowo
Gość
Anonimowo

Koniec dlaczego nie przyczepisz się do żadnego wuefisty? Powiem ci, bo się boisz, że dostaniesz po pysku. Przyczepiłeś się do dziewczyny jak rzep. Nie masz jaj.

Anonimowo
Gość
Anonimowo

Kim jest ten złotousty gryzipiórek? Tylko narzeka i narzeka. Żadnego pożytku.

Wołodyjowski
Gość
Wołodyjowski

Są problemy w odbiorze. Zasada podstawowa: jeżeli odbiorca nie tak odbiera tekst jak wyobraża to sobie autor, to znaczy to tylko tyle, że autor ma braki warsztatowe. Może być sobie genialnym człowiekiem i źródłem cnót wszelkich, ale w przypadku niekompatybilności na linii autor-czytelnik, winien zawsze jest autor.

Pisać prosto, krótko i węzłowato. Dużo czytać, szczególnie dobrej publicystyki. Z żyjących i na dodatek względnie młodych polecam Filipa Springera. Z jego różnych reportaży szczególnie dobrze się czyta książkę „Miedzianka. Historia znikania.”

Unikać zdań wielokrotnie złożonych, zaimków, wydumanych figur stylistycznych.

I co jeszcze? Kochać to co się robi, ewentualnie na odwrót 😉

Pozdrawiam serdecznie 🙂