Strona główna Bielawa Derby kontrolowane, ale jak zwykle zacięte

Derby kontrolowane, ale jak zwykle zacięte

0
PODZIEL SIĘ

Mimo, że do Bielawy przyjeżdżał zespół z wielkimi tradycjami (w przeszłości m.in. trzy tytuły Mistrza Polski) kibice z Bielawy wierzyli w pewne zwycięstwo Bielawianki Bester i na pewno się nie zawiedli. Po bardzo dobrej grze siatkarze z klubu spod Gór Sowich pokonali ekipę KS Gwardia Wrocław 3:0 w setach do 21, 22 i 23. Mecz ten jak zwykle to bywa w bezpośrednich spotkaniach pomiędzy tymi ekipami przyciągnął do hali SP 10 w Bielawie dużą rzeszę bielawskich kibiców. Pojawili się także fani klubu z Wrocławia na czele z Prezes wielosekcyjnej Gwardii Panią Sylwią Szymańską.

Trzeba przyznać, że zespół Bielawianki zagrał dobrze, ale i należy zaznaczyć, że Gwardia ten mecz nie zaliczy do jednych z lepszym w swoim wykonaniu. Wielkie problemy ekipa z Wrocławia miała przede wszystkim na pozycji atakującego. Już pod koniec pierwszej partii trener Lebioda sięgnął po Romana Nawrockiego, zdejmując z parkietu podbijanego przez naszych siatkarzy Macieja Cierniaka. Nawrocki jednak też nie nagrał się zbyt wiele, choć rozpoczął w szóstce także i drugiego seta. Początek tej partii miał jednak niezbyt udany i po dwóch wyrzuconych w aut atakach z prawego po prostej szkoleniowiec gości zdecydował się na pokerowe zagranie, wprowadzając na atak nominalnego przyjmującego Jakuba Zdybka. Ten początkowo radził sobie z goła lepiej niż dwójka poprzedników, ale umówmy się nie jest to rasowy bombardier i czasami dostał czapę pod nogi lub wyrzucił swój atak w aut. Ale to co zrobił szkoleniowiec Gwardii po przegranej drugiej partii zdumiało nie tylko sztab szkoleniowy i siatkarzy Bielawianki Bester, ale przede wszystkim samych zawodników ekipy gości. Na ataku w trzecim secie pojawił się bowiem czwarty z kolei zawodnik, grający poprzednie dwa sety z powodzeniem na przyjęciu. Mowa to o najbardziej ofensywnym przyjmującym Gwardii Jędrzeju Jasnosie, którego zastąpił z kolei na pozycji Kuba Zdybek (wcześniej próbowanego na ataku). Generalnie Jasnos nie czuł się na nie swojej pozycji tak dobrze jak na przyjęciu (było to widać gołym okiem) i tym samym także nie ustrzegł się serii błędów. Desperacki akt Piotra Lebiody nie powiódł się i tym samym Gwardia wracała z Bielawy na tarczy.

Z drugiej strony gospodarze grali pewnie i nawet jak oddawali przeciwnikom serie punktów (głównie za sprawą mocnych punktowych serwisów rozgrywającego GWr Łukasza Sternika i naszego byłego przyjmującego Arkadiusza Jutrzenki), to zaraz powracali na właściwe tory. Najwyższą przewagę uzyskali goście w pierwszej partii zdobywając trzy punkty z rzędu i wychodząc na prowadzenie 12:15. Momentalnie jednak nasi siatkarze zniwelowali tą stratę, by potem stanąć przed szansą wygrania tej partii przy stanie 24:20.

Pozostałe sety już zdecydowanie pod kontrolą Bielawianki Bester, którzy uzyskiwali nawet pięciopunktową przewagę (tak było między innymi w trzeciej partii – 17:12). Gwardia co prawda miała lekkie zrywy i potrafiła nawet doprowadzać do remisu lub zbliżając się na jeden punkt (w ostatnim secie 19:18 czy 24:23), ale bielawianie grali tego dnia bardzo pewnie w najważniejszych momentach.

Trudno też było po zakończeniu spotkania wyróżnić jednego zawodnika BBB, który miał otrzymać statuetkę MVP, ale padło na kapitana Piotr Borkowski, który tradycyjnie w przyjęciu był nie do ugryzienia przez rywali a w ataku nie mylił się prawie w ogóle. Tradycyjnie też skończył piłkę meczową przy wyniku 24:23, obijając podwójny blok Gwardii.

Ale należy także pochwalić za postawę na parkiecie w tym secie bardzo skutecznego w ataku Patryk Pruchniewski (cały mecz spędził na boisku), czy libero Maciek Byczek za jak zwykle bardzo waleczną grę w obronie. Alex Strubbe nie ustrzegł się kilku odbiorów w przęsła sufitu, ale umówmy się, że celowany był przez swojego byłego kolegę z zespołu Arka Jutrzenkę i mógł mieć z tym lekki problem, bo zagrywki Arka były naprawdę mocne. Alex jednak nie był dłużny i sam posłał kilka punktowych serwisów w kierunku rywali. Mateusz Kamiński też po raz pierwszy w sezonie nie zszedł ani na moment z parkietu, co świadczy o tym, że dobrze prowadził grę BBB. Młodzi środkowi jak na razie mocna czwórka z plusem, ale wiadomo oni dopiero ogrywają się na parkietach drugoligowych, więc i tak jest OK. Na jedyną zmianę zadaniowo trener Marcin Jarosz desygnował na zagrywkę w miejsce Oskara Iwanowa najstarszego w swojej ekipie Tymoteusz Gajek.

KS Bielawianka Bester Bielawa – KS Gwardia Wrocław 3:0 (21, 22, 23)
BBB: Strubbe, Iwanow, Borkowski (K), Kamiński, Pruchniewski, Adamski, Byczek (libero) oraz Gajek
GWr: Jajor, Obrempalski, Sternik, Jasnos, Jutrzenka (K), Cierniak, Biela (libero – przyjęcie), Lebioda (libero – obrona) oraz Nawrocki, Zdybek, Śnieżek i Polus.

MVP: przyjmujący Piotr Borkowski (BBB)

art.: Łukasz Gryś

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o