Strona główna Bielawa Z deszczu pod rynnę

Z deszczu pod rynnę

0
PODZIEL SIĘ

Właśnie trzy dni temu minął rok odkąd głosowaliśmy w wyborach i wybraliśmy sobie nasz obecny Sejm. Co prawda, w wyborach udział wzięła raptem połowa uprawnionych, jednakże niegłosujący w wyborach też w dużej mierze przyczynili się do tego jak wygląda nasza Polska obecnie. Od razu mówię, że ja rok temu na pewno nie otwierałem szampana po ogłoszeniu wyników. Co prawda pamiętam, że czułem przemożną chęć napicia się czegoś, ale to raczej na smutno i by ugasić obawę w jakim kierunku teraz dryfować będzie moja ojczyzna.

Choć też wyniki wyborów miały swoje pozytywne strony… Z Sejmu wypadli cyniczni postkomuniści, wspierani przez różne bezideowe „ogórki”, a Platforma dostała niezwykle zasłużone lanie. Naprawdę, partia ta przez 8 lat pracowała w pocie czoła na sukces swoich przeciwników. Te wszystkie afery, buta, tabuny bezwzględnych karierowiczów, których idealnym egzemplarzem był pewien minister od zegarków (od niedawna obywatel Ukrainy i zarządca ich dróg… normalnie, aż byłoby mi żal Ukraińców, ale skoro czczą UPA, to dobrze im tak). Do grzechów PO jeszcze dodam nieudolność w rządzeniu, szczególnie za czasów premier Kopacz, oraz grzech największy: zapomnienie o swoich wyborcach, wręcz zwykłe olanie ich, mówiąc bardzo brzydko. Szczególnie młodych, którzy masowo popierali kiedyś tą partię. Dostali oni w zamian tymczasową pracę przez agencje, albo zatrudnienie na śmieciówkach, zarabianie po 10 zł na godzinę i politykę mieszkaniową, która de facto zmuszała ich do brania drogich kredytów hipotecznych, bo państwo zamiast wspierać budownictwo komunalne, służyło deweloperom i bankom. Do tego, jeśli ktoś miał już dzieci, to mu PO podniosło VAT na artykuły dziecięce z 7 do 23%. Skutki takiej polityki widać bardzo dobrze u nas, w Bielawie. Patrząc na rodziny czy przyjaciół, widzimy ile młodych osób wyjechało za granicę „nie po to, by łapać słońce”, że zacytuję pewnego wykonawcę reggae. Bo tak naprawdę jakie tutaj mieli perspektywy? Bardzo obwiniam o doprowadzenie do takiego stanu rządy Tuska i Kopacz. I uważam, że rok temu, przy urnach, ich partię spotkała zasłużona kara.

Tylko, że niestety społeczeństwo na złość mamie zdecydowało odmrozić sobie uszy i mamy teraz to, co mamy. Rok rządów PiS, to powtórzenie grzechów Platformy, tylko w formie brutalniejszej. Buta wobec przeciwników i społeczeństwa jest dużo większa, kadry jeszcze bardziej pazerne, cyniczne i niekompetentne. Do tego jeszcze dochodzą takie rzeczy jak: totalny brak szacunku dla konstytucji, łamanie podstaw państwa prawa, niszczenie środowiska naturalnego na ogromną skalę, destabilizowanie szkolnictwa, wreszcie nieprzyzwoite wręcz umizgiwanie się do kleru i… szczucie. Tak, to ciągłe szczucie jest najgorszą rzeczą w rządach PiS. To zohydzanie przeciwników, to grzebanie w życiorysach i rodzinach, to oskarżanie o brak patriotyzmu jeśli ktokolwiek ma inne poglądy niż rządząca partia, to ciche, ale coraz bardziej widoczne wspieranie nacjonalizmu i uwalnianie neofaszystowskich demonów, jedynie w imię doraźnego interesu politycznego. To wszystko sprawia, że na obecne rządy patrzę z niesmakiem i obawą.

Zapewne wielu z Państwa już zdążyłem zdenerwować, bo pewnie wielu z Was wspiera obecną władzę i to nie z powodu tych strachów i złych emocji, które ona podgrzewa, a przez decyzje, które realnie i pozytywnie wpłynęły na wasze życie. Tak, trzeba oddać PiS, że kilka rzeczy zrobiło dobrych i wzięło się za kwestie, które poprzednicy mieli w totalnym poważaniu. Słynne 500+ dla wielu jest kontrowersyjne. Ja jednak uważam, że w kraju tak ubogim jak Polska, jest to program dobry i potrzebny (choć oczywiście skandaliczne jest chociażby, że pieniędzy z moich podatków w ramach owego programu nie dostanie samotna matka z jednym dzieckiem, a dostaną je milionerzy z dwojgiem). Są i inne pozytywy w takich socjalnych, bliskich memu sercu kwestiach, jak chociażby uchwalenie w końcu minimalnej stawki godzinowej czy danie prawa do darmowego leczenia również nieubezpieczonym. To ważne i dobre decyzje, jednak jak to mówiono w „Misiu”, te plusy nie mogą przysłonić minusów. Bo niemodernizowana gospodarka w końcu wpadnie w zadyszkę i kto wie, czy rządzący nie odbiorą tych niewielu dobrych rzeczy, które wprowadzili, gdy państwa nie będzie już na nie stać… A za to te złe rzeczy pozostaną na długo. Popsuta demokracja, wzrost nacjonalizmu czy wreszcie ta wrogość w społeczeństwie, to będą skutki tych rządów, z którymi nasz kraj borykać się będzie latami. Już to widać.

A tak na koniec chcę zauważyć, że u nas w Bielawie dwie opisane przeze mnie partie żyją w doskonałej komitywie. Zarówno ta, która nie miała pomysłu na Polskę przez 8 lat, jak i ta, która psuje ją dziś, zgodnie wspierają obecnego burmistrza Łyżwę, Piotra Łyżwę. Czy na naszym podwórku rządzą lepiej niż na krajowym? Czy dwa minusy u nas dały jednak plus? Ja sądzę, że nie zadziałała ta matematyczna zasada w tym wypadku. A czy Państwo też tak uważacie…

Piotr Koniec

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o