Strona główna Dolny Śląsk Złoty pociąg nie istnieje?!

Złoty pociąg nie istnieje?!

3
PODZIEL SIĘ

Podczas gdy pod Wałbrzychem trwają nerwowe poszukiwania złotego pociągu, my znaleźliśmy świadka, który pracował w czasie wojny w słynnym tunelu. Edward Zbierański, obecnie mieszkaniec powiatu dzierżoniowskiego, przestrzega, że jeśli w tunelu jest pociąg, to prawie na pewno nie ma w nim złota. Jest przekonany, że w zawalonym tunelu stoją raczej cysterny z gazem bojowym niż złote wagony. On sam, wraz z lokalnym eksploratorem Andrzejem Boczkiem, zgłosili inne miejsce ukrycia poniemieckich skarbów. I niebawem rozpoczną poszukiwania.

zloty_pociag_8655

Budowa tunelu rozpoczęła się w 1943 roku. od początku było mówione, że przekopują go po to, by mógł tędy jeździć pociąg do pobliskiego Mokrzeszowa – wspomina Edward Zbierański, który wówczas z rodzicami mieszkał w folwarku w Lubiechowie (obecnie dzielnica Wałbrzycha), nieopodal Książa. – Po zakończeniu budowy tunelu krążyły pogłoski, że tam Niemcy wepchnęli 2-3 wagony razem z więźniami z obozu, którzy budowali tunel i razem z nimi zawalili przekop – mówi ostatni żyjący świadek tamtych wydarzeń.
W tunelu, do którego chcą dotrzeć poszukiwacze złotego pociągu, może być tylko broń chemiczna – przestrzega Edward Zbierański, który pod koniec wojny obiekt budował. Choć pracował nie na 65, ale na 62 kilometrze, mieszkaniec powiatu dzierżoniowskiego przestrzega: – Mówiono wtedy głośno, że kto odkopie ten tunel, może zatruć całą Europę! – na ówczesnym 12-latku taka informacja zrobiła ogromne wrażenie. Dodaje, że przy tunelu pracowali Polacy i żydowscy więźniowie obozów, ale pilnowało ich wielu esesmanów. Jeśli już coś do tunelu wjeżdżało, to nie wolno się było tam zbliżać.
Przez dłuższy czas na głównych torach stały trzy wagony-cysterny. Potem przetoczono je na boczny tor, w kierunku Lubiechowa i tunelu właśnie. Później nagle – zniknęły – opowiada Edward Zbierański. Pan Edward, wspólnie z eksploratorem, Andrzejem Boczkiem, zgłosili już w odpowiednich urzędach inne miejsca ukrycia poniemieckich skarbów.
Czego będą szukać?
Na pewno nie drugiego złotego pociągu, chociaż zobaczymy. Cokolwiek znajdziemy, trafi do lokalnych muzeów, czy izb pamięci – zastrzega pan Andrzej, doświadczony poszukiwacz. – Dokonaliśmy kilku zgłoszeń w obiekcie Riese. Jeśli nam się uda, będzie o tym głośno.
On sam najbardziej chciałby dotrzeć do nieodkrytych kolejnych tuneli czy sztolni w podziemnym kompleksie. Czy się to uda? Pokaże czas. Eksplorator przewiduje, że największą przeszkodą może być brak zgody ze strony nadleśnictwa.
Mnie osobiście najbardziej zależy na odkryciu prawdziwego przeznaczenia tych tuneli. Jeśli tylko uda nam sie dotrzeć do nowych korytarzy czy informacji, na pewno nie będziemy milczeć – mówi Andrzej Boczek.
Eksplorator oraz ostatni żyjący świadek budowy tunelu pod Wałbrzychem nie wierzą w odnalezienie tam złotego pociągu. Przekonują, że wszystkie wartościowe rzeczy, który nie zdążyli wywieźć z tych ziem Niemcy, splądrowali później sowieci.
2 i 3 maja Niemcy uciekali z tych ziem w wielkim pośpiechu – na czym kto miał: konno, wozem, rowerem, czy pieszo. Zabierali co się dało. Jeśli coś zostawili, to mieli dobry powód – zaznacza Edward Zbierański.

3
Dodaj komentarz

avatar
3 Comment threads
0 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
3 Comment authors
AnonimowoTAmichal Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
michal
Gość
michal

Skąd wiadomo ze ostatni żyjący?

TA
Gość
TA

Cóż, nasze góry są pełne dziur niczym dobry ser szwajcarski. Samych kopalni niektórzy zliczają do setki, fakt faktem, kilkadziesiąt można pokazać palcem na obszarze tylko pomiędzy Bielawą, a Kamionkami. Dierig w jednym z listów narzeka, że po górach nie można spacerować, bo wojsko pilnuje i nikogo nie wpuszcza, a i tak w takich sytuacjach trzeba mieć specjalne pozwolenie. Wiemy w miarę precyzyjnie, że to co zostało zinwentaryzowane stanowi ok.10% całości. Jeżeli kto był w Gierłoży i oglądał kompleks Wolfschantze to może sobie wyobrazić coś 10x większego pod naszymi górami. Znaczy się jak ma wyobraźnie, bo dla mnie to są rzeczy… Czytaj więcej »

Anonimowo
Gość
Anonimowo

co za bzdury… nikt złotego pociągu nie zgłaszał – to wymysł dziennikarzy, to po pierwsze 2. Dziadzia mając 12 lat w tamtych czasach, to nie miał pojęcia co to gaz bojowy i technologie nad którymi pracują Niemcy, To że gawędź coś mówiła to nic nie znaczy, to zwykłe domysły i legendy. Niemcy swoich zabijali którzy coś wiedzieli, żeby wszystko utajnić a tu nagle dziadzia na fali, poinformowany lepiej niż sam adolf. 3. To że stały cysterny niczego nie dowodzi, tak samo jak fakt że nagle zniknęły. Nawet nie wiadomo czy coś w nich było. 4. Jakim trzeba być ignorantem żeby… Czytaj więcej »