Strona główna Dzierżoniów Szczupak Śmiałego daje 3 punkty

Szczupak Śmiałego daje 3 punkty

0
PODZIEL SIĘ

lechia_vs_zaglebie_011669

W doskonałych nastrojach rozpoczynają ten weekend piłkarze, trenerzy i kibice Lechii Dzierżoniów. Trójkolorowi pokonali bowiem w Świdnicy Polonię-Stal 1:0 (0:0) po pięknym szczupaku Śmiałowskiego w 88 minucie. Choć spotkanie nie było porywającym widowiskiem, to jednak podopieczni Zbigniewa Soczewskiego zasłużenie zgarnęli trzy punkty. W doliczonym czasie gry remis mógł uratować dla gospodarzy Tobiasz, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Malcem. Szerzej w rozwinięciu […]

Trzeci mecz, trzecia wygrana, trzeci raz jeden do zera. Iście szwajcarska precyzja, ale czy wyszyta na miarę ? W jednym jesteśmy zgodni – punkty potrzebne są w tym sezonie jak powietrze i obojętnie jak zdobyte – są wartością samą w sobie. W piłce z reguły wygrywa lepszy i tego się trzymajmy, gdyż akurat dziś, podobnie jak tydzień wcześniej, trójkolorowi na wygraną zasłużyli, choć uczynili to w najmniejszym z możliwych wymiarów.

Mecz miał duże znaczenie głównie dla naszej drużyny, rywale praktycznie pogodzeni już z degradacją do IV ligi mogli podejść i podeszli do spotkania jedynie w charakterze lokalnych derby. Sprawa mogła rozwiązać się już w drugiej minucie, gdy po rzucie rożnym piłka minimalnie minęła bramkę Amina Stitou. Lechici dość szybko osiągnęli optyczną przewagę i wszyscy czekaliśmy na pierwszego gola. I o ile w defensywie graliśmy bardzo skutecznie, o tyle problemy pojawiały się z wykańczaniem akcji. Dość szybko za ostre wejście w środku pola żółtą kartkę otrzymał Pietkiewicz i nie wróżyło to najlepiej dla gry naszego zespołu, dlatego też zespół rozpoczął oskrzydlającą grę. W 25 minucie mogło to przynieść efekt. Śmiałowski ograł w dziecinny sposób Sudoła, idealnie dośrodkował na 5 metr do wbiegającego Niedojada, a ten huknął z pierwszej piłki. Gdyby nabiegał w kierunku światła bramki, piłka mogłaby rozerwać siatkę, a tak, przeleciała pół metra od krótkiego słupka. W międzyczasie doszło do niebezpiecznego starcia Borowego ze Słoneckim, po którym nasz zawodnik musiał opuścić plac gry. Jednak jak na prawdziwego wojownika przystało, wrócił na plac gry z rozciętym łukiem brwiowym po uderzeniu łokciem. W 26 minucie groźnie było pod bramką Malca. Pierwsze uderzenie w meczu sprawiło wiele problemów golkiperowi Lechii, jednak w porę zareagowali defensorzy i pomogli swojemu koledze. W 37 minucie na jedną z niewielu akcji zdecydowali się gospodarze, Kukla dorzucił z lewej strony na Wargina, lecz jego strzał głową nie znalazł drogi do siatki. Do końca pierwszej połowy wynik nie zmienił się, bez goli, ze sporym wskazaniem na Lechię.

Po przerwie trójkolorowi wyszli jeszcze bardziej zmotywowani. Rozmowa w szatni musiałą być całkiem skuteczna, bowiem drużyna rozpoczęła grę z jeszcze większym przytupem, aniżeli w pierwszej połowie. W 53 minucie ponownie skrzydłem Śmiałowski, dośrodkował dobrze w pole karne, a tam kontrujący strzał głową oddał Buryło. Bramkarz odprowadzał piłkę wzrokiem, ale ta uderzyła jedynie w poprzeczkę. Dziesięć minut później ponownie Buryło w akcji, tym razem wypracował sobie świetną pozycję i zagrał wzdłuż bramki, ale zabrakło zawodnika, by jedynie dołożyć nogę. W międzyczasie było groźnie w polu karnym, szczęścia próbował Kukla, ale fantastycznie zareagował Kamil Juraszek, odbierając rywalowi piłkę. Trener Zbigniew Soczewski konsekwentnie nie wprowadzał nowych zawodników, wierząc, że przewaga w końcu musi się zmaterializować. Trzeba przyznać, że miał „nosa”. W samej końcówce spotkania mieliśmy wyrzut z autu, wprowadzoną do gry piłkę głową ku swojej linii końcowej zagrywa defensor Polonii-Stali, ta trafia do Buryły, Marcin świetnie zlokalizował w polu karnym Śmiałowskiego, a ten podjął kapitalną decyzję, o wykonaniu „szczupaka”. Wsadził głowę tam, gdzie niejeden nie dołożyłby nogi i to się opłaciło. Trafił idealnie z czasem i mocne uderzenie ugrzęzło w siatce. Po golu mieliśmy chwilę zwątpienia, gdyż asystent sędziego flagował, jednak najwyraźniej nie zauważył, że do Buryły podawał rywal. Sprawę skonsultował z bocznym, główny rozjemca zawodów – Paweł Kucharczyk – który swoją drogą prowadzi idealnie kolejny już mecz z naszym udziałem w tym sezonie i jest wyróżniającym się arbitrem w III lidze. Do końca pozostało niewiele czasu i trzeba było pilnować doskonałego wyniku. Mogło się to jednak skończyć fatalnie. W środku pola niedokładnie zagrał Pietkiewicz, gospodarze wyszli z kontrą, którą mógł sfinalizować Paweł Tobiasz. Wyszedł sam na sam z Malcem i zrobił w zasadzie wszystko, co mógł, złożył się do uderzenie w długi róg, jednak kapitalnie intencje strzelca wyczuł Łukasz Malec. Nie mający zbyt wiele pracy w dzisiejszym meczu golkiper Lechii wyszedł obronną ręką z tego pojedynku i nie dopuścił do utraty bramki. Niebawem arbiter zakończył zawody, w których zasłużenie zdobyliśmy trzy oczka, a rywale po tym spotkaniu już definitywnie żegnają się z rozgrywkami III-ligowymi.

Źródło: Lechia Dzierżoniów

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o