Strona główna felieton 96 ofiar katastrofy smoleńskiej… „Kilka rodzajów Polaków” czyli aż „polegli”, czy tylko...

96 ofiar katastrofy smoleńskiej… „Kilka rodzajów Polaków” czyli aż „polegli”, czy tylko „zginęli”?

0
PODZIEL SIĘ

10 kwietnia 2010 roku życie stracił prezydent Lech Kaczyński – najwyższy zwierzchnik Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej. Razem z nim w rządowym samolocie TU 154 obecnych było 95 parlamentarzystów, generałów oraz innych przedstawicieli elity Państwa Polskiego. Wszyscy zginęli! Wszyscy… polegli!

Wszyscy, w ramach wypełniania swoich obowiązków względem Rzeczypospolitej, lecieli na uroczystości upamiętniające kolejną rocznicę dokonanej wiosną 1940 roku przez sowietów zbrodni katyńskiej. Z ofiarami zbrodniczego Katynia spotkali się już po drugiej stronie życia…

W tragicznej katastrofie smoleńskiej, której przyczyn do dzisiaj jednoznacznie nie ustalono, a główny dowód rzeczowy z nią związany – wrak polskiego samolotu rządowego – przetrzymywany przez spadkobierców państwa sowieckiego, nadal nie wrócił do Polski, zginęło między innymi naczelne dowództwo Sił Zbrojnych RP. Na tragicznej liście śmierci znalazło się wówczas między innymi ośmiu czynnych generałów i admirał: generał Franciszek Gągor – szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generał dywizji Tadeusz Buk – dowódca Wojsk Lądowych RP, generał broni pilot Andrzej Błasik – dowódca Sił Powietrznych RP, wiceadmirał Andrzej Karweta – dowódca Marynarki Wojennej RP, generał dywizji Włodzimierz Potasiński – dowódca Wojsk Specjalnych RP, generał broni Bronisław Kwiatkowski – Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP, generał brygady Kazimierz Gilarski – dowódca Garnizonu Warszawa, a także duchowni generałowie biskup generał dywizji Tadeusz Płoski – katolicki biskup polowy Wojska Polskiego i arcybiskup generał brygady Miron Chodakowski – prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego.

Mogłoby się wydawać, że ogrom straty, jaką w smoleńskiej katastrofie poniosła Polska (a słowo „katastrofa” jest tu odpowiednie, niezależnie od przyczyn, które do niej doprowadziły), jest dla każdego jej obywatela oczywisty. Państwo w jednej chwili straciło przecież prezydenta, najważniejszych dowódców wojskowych (warto przypomnieć, że w trakcie kampanii wrześniowej 1939 roku Polska straciła siedmiu generałów)… Okazuje się jednak, że ogrom tej straty – choć trudno w to uwierzyć – oczywisty dla wszystkich wcale nie jest! Oto bowiem dowiadujemy się ostatnio z części mediów, że dołączenie ofiar smoleńskiej katastrofy do oficjalnego apelu pamięci, odczytywanego podczas uroczystości z udziałem Wojska Polskiego, budzi u niektórych kontrowersje, a nawet sprzeciw… Niebywałe, ale prawdziwe. Nagle pojawiają się „specjaliści od języka polskiego”, którzy grzmią, że ofiary spod Smoleńska wcale „nie poległy”… więc i apel poległych się im nie należy!

Oto, co polityczne zacietrzewienie potrafi zrobić z ludźmi! Przykre to, a właściwie nawet przygnębiające… Naturalnie, że można sprzeczać się o znaczenie słowa „polec” (można wszak sprzeczać się o wszystko), ale przecież nie przepychanki „językoznawców” są w tej sprawie najważniejsze, tylko elementarne poczucie narodowej i państwowej wspólnoty, a także odrobina ludzkiej empatii.

Józef Piłsudski w styczniu 1920 roku powiedział (i jak łatwo się przekonać niewiele się od tamtego czasu zmieniło):

Jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy, żeśmy wychowali wśród siebie Polaków różnych gatunków, Polaków z trudnością się porozumiewających, Polaków tak przyzwyczajonych do życia według obcych szablonów, według obcych narzuconych sposobów życia i metod postępowania, żeśmy prawie za swoje je uznali, że wyrzec się ich z trudnością możemy.”

P.S. Czyż marszałek nie miał racji? A co do słowa „polec”, to trzytomowy „Słownik języka polskiego” definiuje je w sposób następujący: „zostać zabitym, zginąć, paść” i dodatkowo rozwija między innymi tak: „polec w bitwie”, ale też „polec za kraj, za ojczyznę”… Osobiście i bez tego słownikowego cytatu nie mam wątpliwości, że 96 ofiar strasznej katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, w trosce o honor oraz pamięć o polskich bohaterach… poległo za Ojczyznę!”

Jarosław Kresa

zprawa.pl

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o