Strona główna felieton Donald Trump i polskie Święto Niepodległości

Donald Trump i polskie Święto Niepodległości

0
PODZIEL SIĘ

Stało się. Kiedy to piszę wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że wybory w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej wygrał Donald Trump. Teraz pozostaje tylko czekać na trzęsienia ziemi, tsunami, wybuchy w kolejnych elektrowniach atomowych oraz inwazję brunatnej szarańczy z kosmosu.
Donald Trump (to fakt, że imię oraz inicjały zupełnie fatalne) przedstawiany był przez media tak zwanego głównego nurtu na całym chyba świecie jako jednoosobowa kumulacja wszystkich najgorszych cech, jakie tylko mieć może człowiek. A może to już nawet nie człowiek? Takie podejście medialnych manipulatorów w naturalny sposób przysparzało mu oczywiście sympatii wśród ludzi, którzy globalnym kłamstwem informacyjnym są już zbrzydzeni do granic wytrzymałości. Hillary Clinton miała być na jego tle kandydatką stabilizacji, rozsądku i nadziei. Patrząc na jej zachowania w trakcie kampanii trudno odgadnąć, na jakich podstawach twierdzenie to się opierało.
Przyznam, że na mnie żadne z tych kandydatów amerykańskiego wyścigu po władzę nie robiło specjalnie dobrego wrażenia. Gdybym był Amerykaninem prawdopodobnie dopisałbym po prostu nazwisko na karcie wyborczej i zagłosował na… Ronalda Reagana albo – wbrew lewacko-liberalnemu walcowi medialnemu – z pewnym niepokojem poparł Trumpa. Dzięki Bogu jestem Polakiem i wybierać nie musiałem. Jak będzie dalej w USA i jaki wpływ na Polskę będą miały tamtejsze wybory przekonamy się za jakiś czas. I to (prawie) tyle o wyborach za oceanem.
Dla Polski moim zdaniem ważniejsze dzisiaj jest przypomnienie olbrzymiego sukcesu, jaki stał się udziałem naszego narodu 98 lat temu. Nasz kraj zerwał wówczas niewolnicze łańcuchy i stał się państwem niepodległym. Fakt ten trzeba stale przypominać, żeby ciągle mieć świadomość, jak łatwo niepodległość stracić. Do utraty wolności pod koniec XVIII wieku w olbrzymim stopniu doprowadziły przecież zdrada, bezmyślność i prywata Polaków gorszego sortu tamtego czasu. Wiele krwi, wiele poświęcenia, bezinteresowności oraz wiele lat potrzeba było, żeby wolna Polska w roku 1918 znowu wróciła na mapę świata. Przyznać trzeba, że nie bez znaczenia w dziele przywracania niepodległości Rzeczpospolitej były też działania ówczesnego prezydenta USA Thomasa Woodrow Wilsona. Warto pamiętać, że po jego śmierci w Polsce ogłoszono żałobę narodową… Cóż, jak widać, wybory w Stanach Zjednoczonych mogą jednak nie być dla Polski tak całkiem obojętne. Oby więc Trump był bardziej, jak Wilson, a zdecydowanie mniej jak Roosvelt.

Jarosław Kresa

zprawa.pl

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o