Strona główna felieton Kogo poznajemy w biedzie?

Kogo poznajemy w biedzie?

1
PODZIEL SIĘ

 

Karolina straciła pracę; właściciel mieszkania, w którym wynajmowała pokój, wypowiedział jej umowę najmu, a dosłownie kilka dni później dziewczyna dowiedziała się, że jest w ciąży. Jeżeli dodam, że mniej więcej w tym samym czasie zdiagnozowano u niej ciężką chorobę, a dziekan skreślił ją z listy studentów, będzie to trącić fikcją, prawda? Ale historia Karoliny jest prawdziwa. Słowa Marka Twaina, że prawda jest dziwniejsza od fikcji, bo fikcja musi być prawdopodobna, a prawda nie – nie pierwszy raz znalazły odzwierciedlenie w życiorysie Karoliny, która notorycznie wpadała w tarapaty i miała nieprzeciętnego pecha. Na szczęście (już po raz któryś z kolei) mogła liczyć na przyjaciół, nie tych „tak zwanych”, ale prawdziwych. Ktoś pożyczył jej pieniądze, ktoś inny pomógł tanio wynająć mieszkanie, kuzynka partnera Karoliny podarowała jej cały wór ubranek i zabawek dla mającego narodzić się dziecka; jedna koleżanka napisała jej odwołanie od decyzji dziekana (skutecznie!), inna zaoferowała, że będzie z nią chodzić do lekarza i na badania.

Karolina uznała, że jeżeli pierwsza koleżanka lubi pisać podania, to niech się wykaże; jeżeli ta druga nudzi się i ma ochotę dotrzymywać jej towarzystwa w przychodniach, to nie będzie jej tego zabraniać; a rzeczy od kuzynki wzięła, bo mąż kuzynki zarabiał krocie, więc nie było powodu, żeby takim zamożnym ludziom jakieś stare szmaty i rupiecie miały niepotrzebnie zagracać mieszkanie. Karolina przyjęła też kilkaset złotych od bogatego wujka, ubrania ciążowe od sąsiadki i jedzenie od współlokatorki z nowego mieszkania. Wreszcie zdecydowała się zadzwonić do dawnej koleżanki, na którą pogniewała się trzy lata temu i, z którą zerwała wszelkie kontakty. Koleżanka miała jednak możliwość „załatwienia” wcześniejszego terminu wizyty u lekarza specjalisty, więc Karolina uznała, że da jej szansę na zadośćuczynienie za niewłaściwe zachowanie sprzed trzech lat.

Wiele osób współczuło Karolinie. Doszło do tego, że jakiś zupełnie obcy człowiek dał dobrą pracę jej partnerowi, a gdy się dowiedział jaką mają nieciekawą sytuację mieszkaniową, do czasu aż nie staną na nogi – udostępnił im też za darmo mieszkanie.

Stanęli na nogi. Odbili się od dna. Dziecko urodziło się zdrowe i śliczne. Operacja Karoliny powiodła się. Nowa praca partnera to był strzał w dziesiątkę – ciekawa i dobrze płatna. Nawet studia udało się Karolinie skończyć. Jedna z koleżanek chciała jej pogratulować narodzin dziecka, inna umówić się na kawę… ale Karolina miała się dobrze i nie potrzebowała już pomocy. Zmieniła numer telefonu, przestała odpisywać na mejle.

Karolinie zaczęło się wreszcie nie tylko układać, ale wręcz powodzić! Uznała, że należy jej się to od losu tak samo jak pomóc przyjaciół. W swojej biedzie niewątpliwie mogła poznać się na tym jak wiele osób z jej otoczenia to prawdziwi przyjaciele. Prawdziwi przyjaciele w biedzie Karoliny mogli natomiast poznać się na jej interesownym charakterze.

Aurelia Miłek

1
Dodaj komentarz

avatar
1 Comment threads
0 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
1 Comment authors
Wołodyjowski Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Wołodyjowski
Gość
Wołodyjowski

Ludzie. Ale to nie znaczy, że nie trzeba pomagać, nespa? Może nawet tym bardziej i na przekór. Zobacz, warto było pomóc tej dziewczynie, wyszła na prostą, a o to chodziło, nie o zmianę jej charakteru, więc czemuż to Aurelia dziwi się światu? 😉