Strona główna Dzierżoniów W walce o niepodległą Polskę zapłacili najwyższą cenę

W walce o niepodległą Polskę zapłacili najwyższą cenę

0
PODZIEL SIĘ

Mieszkańcy Dzierżoniowa uczcili wczoraj pamięć trzech niezłomnych zamordowanych przez komunistyczny reżim. Krótką, ale ważną uroczystość zorganizowano w 70 rocznicę zbrodni.

17 stycznia 1947 roku w budynku dzisiejszego zakładu karnego rozstrzelano Jerzego Kaszyńskiego, Jerzego Pizłę. Wyrok na Mieczysławie Jeruzalskim wykonano dwa dni później. Obelisk upamiętniający te tragiczne wydarzenia znajduje się na terenie dzierżoniowskiego cmentarza parafialnego. Odsłonięto go w maju 2011 roku. Od tego czasu co roku składane są przy nim wiązanki kwiatów. Przypomina nam on o wyjątkowych postawach rodaków, którzy w walce o niepodległą Polskę zapłacili najwyższą cenę.

rocznica_rozstrzelania_dzierzoniow_025700

Wykonanie egzekucji przez rozstrzelanie powinno odbyć się na podwórzu gospodarczym więzienia (…). W tym czasie pluton egzekucyjny, przepisowo umundurowany i uzbrojony w ręczne karabiny w składzie co najmniej czterech ludzi i dowódcy, ustawia się w szereg w odległości najmniej 10 metrów frontem do skazańca. (…) Po odczytaniu wyroku jeden z funkcjonariuszy więziennych zawiązuje skazańcowi oczy białą przepaską (na prośbę skazańca opaski można nie zakładać). Następnie na komendę dowódcy „gotuj broń”, „cel”, „pal” – pluton egzekucyjny oddaje salwę, celując w serce skazańca. (…) W wypadku gdy po oddaniu salwy lekarz stwierdzi, że skazaniec żyje, dowódca plutonu egzekucyjnego obowiązany jest strzelić z krótkiej broni w skroń skazańca.” – Oto treść cytatu z okólnika Ministra Bezpieczeństwa Publicznego, Stanisława Radkiewicza – przytoczona przez doktora Krzysztofa Szwagrzyka w noszącej tytuł „Dzierżoniów – wiek miniony” publikacji IPN-u.
W taki właśnie prawdopodobnie sposób, na podwórzu dzierżoniowskiego więzienia, w styczniu i lutym 1947 roku zamordowani zostali trzej żołnierze podziemia niepodległościowego: 32-letni Jerzy Kaszyński, 24-letni Jerzy Pizło i 20-letni Mieczysław Jeruzalski.
Pierwszy z rozstrzelanych pozostawił 21-letnią żonę i 3-miesięczną córeczkę. Jego ostatnim życzeniem przed egzekucją było spotkanie z żoną. Ludowa władza nie zgodziła się jednak na spotkanie skazańca z najbliższymi. Wdowa nie otrzymała informacji o miejscu pochówku. Przez wiele lat, z powodu braku stosownych dokumentów w dzierżoniowskim Urzędzie Stanu Cywilnego, miała też kłopot z udokumentowaniem faktu bycia wdową. Trzeci z wymienionych i najmłodszy, Mieczysław Jeruzalski, rozstrzelany został w dużym pośpiechu, tuż przed wejściem w życie ustawy amnestyjnej.
Gdzie dokładnie pochowano ciała trzech „żołnierzy wyklętych” nie wiadomo do dzisiaj. Dzięki staraniom i prowadzonym przez wrocławski IPN poszukiwaniom ustalono, że terenem pochówku jest dzierżoniowski cmentarz parafialny. Dokładnego miejsca ukrycia zwłok (słowo „ukrycia” chyba najlepiej oddaje sens działania Urzędu Bezpieczeństwa) nie odnaleziono.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o