Strona główna Bielawa Pomiędzy burmistrzem, a obywatelami… czyli dylematy bielawskich radnych

Pomiędzy burmistrzem, a obywatelami… czyli dylematy bielawskich radnych

0
PODZIEL SIĘ

Witam serdecznie, jak co piątek, wszystkich czytelników DDZ24, a w szczególności moich felietonów. Powiem szczerze, że miało być o wszystkim, tylko nie o Straży Miejskiej, jednakże piszę go w przededniu głosowania w Radzie Miejskiej nad obywatelską uchwałą o likwidacji Straży, której jestem jednym z współautorów i przyznam, że nie umiałem skoncentrować się na innym temacie.

Kiedy będziecie Państwo czytać ten tekst, decyzja będzie już znana. Obawiam się, że kolejny raz wygra polityka w swoim najgorszym wydaniu. Zdecydują różne zależności radnych od miasta i naciski, jakim mogą być przez to poddawani. Bo przyznam szczerze. Jeśli decydowała by lojalność wobec wyborców i miasta, to werdykt Rady Miejskiej mógłby być tylko jeden. Likwidacja Straży. Bo to jest dobre dla Bielawy!

Padają argumenty, że Straż jest potrzebna, gdyż jej brak wpłynie na pogorszenie stanu bezpieczeństwa w mieście. Jednak na jakiej podstawie one padają? Szereg miast, w tym Lubin, Nowy Targ, Stalowa Wola, Strzegom, Chrzanów, Łeba, czy choćby sąsiednie Pieszyce; zdecydowały się na likwidację Straży i czy ktoś jest w stanie przytoczyć statystyki o spadku bezpieczeństwa w tych miastach? Lub o chęci przywracania w nich owej służby? Nie ma takich głosów, gdyż przy rozwinięciu przez miasto sieci monitoringu oraz dofinansowaniu choćby dodatkowych patroli policji, poziom bezpieczeństwa nie spadnie, a za to miasto może zaoszczędzić pokaźne kwoty w miejskim budżecie. Jest to bardzo ważny argument, bo sytuacja budżetowa Bielawy jest zła i choćby w tym roku lawinowo wzrośnie zadłużenie miasta. W tym wypadku kilkaset tysięcy zł, które mogą iść na konkretne potrzeby Bielawian, jak choćby remonty kamienic, powiększanie publicznych grup przedszkolnych, tworzenie placów zabaw, choćby na dolnej czy górnej Bielawie. Uświadommy sobie, że np. biorąc pod uwagę tegoroczny planowany budżet Straży, to 8 lat bez niej zwróciło by całkowicie miastu koszt zakupu Zbiornika Sudety. To są takie kwoty! Pan burmistrz Łyżwa obiecywał w swym programie restrukturyzację Straży. Póki co polega ona na powierzeniu pieczy nad nią politycznemu kompanowi, który przeprowadził w niej personalną czystkę oraz na zwiększaniu nakładów na nią i jej zatrudnienia. Można powiedzieć że rośnie ono wprost proporcjonalnie do spadku liczby mieszkańców naszego miasta.

Straż i jej komendanci lubią chwalić się statystykami odnośnie swej aktywności. Jednak nie ma np. statystyk ile osób nie mogło się dodzwonić na Straż lub odmówiono im interwencji. Komendant lubi podkreślać, że Straż latem dba o bezpieczeństwo patrolując jezioro i park. Jednak nie patroluje już np. terenu Cegielni, gdzie dochodzi regularnie do aktów wandalizmu. Tak samo Straż nie pracuje w weekendy, gdy wiadomo, że jest najniebezpieczniej. Proponuję, że skoro mamy aż dwóch komendantów z policyjnymi emeryturami, nie do końca wiadomo po co, to jeśli Straż by jednak pozostała, to niech rotacyjnie w te weekendy dyżurują. To byłby jakiś pożytek dla Bielawian.

Naprawdę większość zadań Straży wykonać może policja, a niektóre z nich jak choćby zapewnianie dzieciom bezpiecznej drogi do szkoły czy obsługę monitoringu, pracownicy cywilni. W tym pierwszym wypadku dłużnicy miasta, a w drugim, nawet ktoś dotychczas pracujący w Straży i obsługujący w niej monitoring.

Wreszcie koronnym argumentem powinno być to, że mieszkańcy tej służby po prostu nie chcą. Świadczy o tym zebranie przez nas w szybkim czasie ponad 1100 podpisów. Z Urzędu Miasta dochodzą głosy, że to niewiele. Jednak przypomnę, że Pan burmistrz Łyżwa, Piotr Łyżwa, dostał trochę ponad 4 tysiące głosów, po wielotygodniowej i kosztownej kampanii. My te podpisy zebraliśmy w kilka godzin. O nastrojach Bielawian świadczy też ankieta zrobiona przez radnego Tkacza. Ankietowano w niej około 700 osób, ponad 70% było za likwidacją, kolejne 10 za zmniejszeniem liczby strażników. Czy to nie powinno dać do myślenia? A jeśli dla Urzędu i to było za mało, to cóż, mógł zrobić społeczne konsultacje w tak ważnej kwestii. Z jakichś powodów tego nie uczynił.

Obawiam się, że te wszystkie argumenty nie trafią do radnych i gdy ukaże się ten tekst, Straż Miejska dalej będzie miała w Bielawie świetlaną przyszłość. Będą nowe w niej etaty, będą kupowane drogie sprzęty. Kto wie, co to będzie? Łódki, rowery, może nowe samochody? Zapewne co tylko sobie zażyczą. A my, obywatele, póki co, będziemy za to płacić. Do czasu, aż za tą decyzję odpłacimy burmistrzowi i radnym. To już, na szczęście, nie tak długo.

Piotr Koniec

.

 

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o