Strona główna Bielawa Panie Adamie, co słychać w Polityce?

Panie Adamie, co słychać w Polityce?

0
PODZIEL SIĘ

Dlaczego mieszkańcy Bielawy w wyborach samorządowych nie wybrali ponownie na następną kadencję Piotra Łyżwę , a powierzyli urząd burmistrza miasta – zgodnie z oczekiwaniami społecznymi większości bielawian – Andrzejowi Hordyjowi ? ( część 2 ).

 

W poprzednim felietonie na prośbę moich Czytelników próbowałem w 5 punktach, na bazie zaistniałych faktów i własnych obserwacji, poszukać odpowiedzi na pytanie :

Dlaczego Piotr Łyżwa, mając tak duże poparcie wśród mieszkańców Bielawy w ciągu 4 lat kadencji , dokonał rzeczy niemożliwej, a mianowicie sprawił ,że utracił swój urząd.

Podkreśliłem w poprzednim felietonie , że Piotr Łyżwa nie reagował na żadną krytykę swoich poczynań, nie przyjmował żadnych krytycznych uwag od nikogo, z nikim się nie liczył, bo uważał , że tylko on ma jedynie rację i nie musi z nikim w tej sprawie polemizować. Nikogo oprócz swojego zastępcy nie słuchał , dlatego faktycznie był burmistrzem jedynie z nazwy. Najważniejsze decyzje w mieście podejmował „swój człowiek ”, którego powołanie na stanowisko I zastępcy burmistrza miasta stało się największym niewybaczalnym błędem Piotra Łyżwy na przestrzeni całej minionej kadencji. Za dokonanie tego właśnie wyboru poniósł zasłużoną, na własne życzenie, klęskę w wyborach samorządowych.

Burmistrz na zgłaszane wnioski , propozycje dotyczące miasta Bielawy miał zawsze tylko jedno ulubione ironiczne stwierdzenie , że wszelkie uwagi, propozycje czy wnioski są niemerytoryczne, niezasadne, niekompetentne i nie będzie się do nich ustosunkowywał. Widocznie na obronę swojego stanowiska nie miał ani racji, ani argumentów.

Taka postawa burmistrza dowodziła jedynie brak profesjonalizmu w jego zachowaniu, brak kompetencji wiedzy w danym temacie. Taka postawa była wygodna w sytuacji braku konkretnej odpowiedzi lub niechęci jej udzielenia.

A zatem, powróćmy do zasadniczego tematu felietonu. Poszukajmy dalszych odpowiedzi na postawione pytanie.

Po szóste :

Piotr Łyżwa w swoim programie wyborczym w 2014 roku przedstawił wizję przyszłości i program rozwoju Bielawy. Zapewniał nas, że realizacja tego programu umożliwi i poprawi życie mieszkańców Bielawy, da wszystkim szansę na lepsze jutro. Obiecał wszystko, wszystkim. Obiecał bardzo dużo, natomiast zrealizował bardzo mało.

Niedotrzymanie zobowiązań wyborczych skutkowało utratą wiarygodności i sympatii wśród wyborców, bowiem wyborcy poczuli się oszukani i nie znaleźli uzasadnienia dla zaniedbań, zaniechania i bezradności burmistrza w sprawie realizacji jego własnych obietnic wyborczych.

Bo okazało się, że burmistrz po wyborach 2014 roku zakpił sobie ze swoich wyborców i porzucił swój program. A wyborcy byli przekonani, że Piotr Łyżwa będzie kompetentny, skuteczny, że dotrzyma zawartych w programie wyborczym obietnic oraz potrafi skutecznie rozwiązywać problemy codziennego życia miasta. Mieszkańcy nie za obiecanki , deklarację i chęć szczerą , ale za realizację obietnic wyborczych przy urnie wyborczej ocenili i rozliczyli burmistrza.

Burmistrzowi nie wolno było zaniedbywać realizacji swojego programu wyborczego, wyborcy oczekiwali informacji o stanie jego realizacji , która – jak się okazało pozostała jedynie na poziomie myślenia życzeniowego, bo nie zrealizowano 42 z 60 zadań.

Przecież to Piotr Łyżwa powinien, a nie uczynił tego, poinformować mieszkańców, dlaczego bardzo wiele obietnic wyborczych nie zostało w obecnej kadencji zrealizowanych, co było powodem, że tak mało, bo tylko 30% obietnic , zrealizowano.

Po siódme :

Wielokrotnie bielawianie podkreślali, że brakuje w mieście konsultacji społecznych w kluczowych sprawach miasta. Działania podjęte przy zmianie ulic w Bielawie są najlepszym tego przykładem.

Burmistrz nie przeprowadził konsultacji z mieszkańcami ulic przeznaczonych do zmiany , bo nie widział takiej potrzeby. Nie było też żadnych konsultacji przy zmianie nazwy ronda ,, Pochyłego ” na nazwę ,, Besteru ”. Brak było kontynuacji konsultacji społecznej, w ważnych sprawach dla miasta, które prowadził poprzedni burmistrz Ryszard Dźwiniel . Dobre inicjatywy należy kontynuować, a nie rezygnować z nich tylko dla tego, że rozpoczął je poprzedni burmistrz.

Po ósme :

Wyborcy burmistrza zauważyli wiele niedociągnięć w pracy straży miejskiej, dlatego też przygotowali obywatelską uchwałę o jej likwidacji .Burmistrz argumentował, że straż miejska przeszła już zmiany i dokonano w niej restrukturyzacji, że jest ona potrzebna miastu. Rada Miejska głosami koalicji rządzącej burmistrza, wbrew woli mieszkańców, odrzuciła uchwałę o likwidacji straży miejskiej.

Podkreślić należy fakt, że burmistrz ,uprawiając nieuzasadnione rozdawnictwo, przyznał komendantowi straży miejskiej kilka razy nagrody za działania, za które komendant jest odpowiedzialny statutowo, na udokumentowaną kwotę 40 tysięcy złotych. Nie koniec na tym.

Rozbudowa administracji poprzez sztuczne tworzenie nowych stanowisk, gwałtowny niczym niespowodowany wzrost płac burmistrza, zastępców, prezesów spółek gminnych, przyznanie nagrody dla I zastępcy burmistrza w kwocie 11 300 złotych – to kolejne przykłady rozdawnictwa publicznych pieniędzy bez uzasadnienia. Jak to wszystko miało się do zarządzania miastem, gdy w swoich poczynaniach burmistrz powinien kierować się zasadami : oszczędności, gospodarności, celowości, rzetelności, legalności? Czy w kwestii wydawania publicznych pieniędzy burmistrz był gospodarny, oszczędny, czy rozrzutny?

Po dziewiąte :

Przez okres całej kadencji Piotr Łyżwa miał 4 lata spokojnej pracy i przychylną Radę Miasta, która zawsze głosowała za tymi uchwałami podejmowanymi na sesjach, które miały wpływ na poprawę życia mieszkańców, popierała uchwały i inicjatywy proponowane przez burmistrza, aby w sprzyjającej atmosferze mógł realizować swoje zamierzenia.

Burmistrz zamiast czas ten wykorzystać dla dobra miasta, zmarnował go, wdając się w niepotrzebne konflikty.

Wystarczy przeanalizować, np. zapowiedziane a niezrealizowane inwestycje prorozwojowe, które przynosiłyby miastu dodatkowe dochody, i przedsięwzięcia, które są wyszczególnione w jego programie wyborczym. Bardzo trudno byłoby znaleźć znaczące sukcesy na polu pozyskiwania znacznych środków zewnętrznych, w tym i z Unii Europejskiej, realizowano przecież głównie inwestycje z budżetu miasta.

Po dziesiąte :

Nietaktem ze strony Piotra Łyżwy i jego zastępcy, który próbował kształtować i utrwalać w świadomości wyborców chęć zemsty na poprzedniej władzy, było postępowanie oparte na bazie polityki prowadzonej przez PiS , tj. tak zwanego ,,wygumkowania ”, lub na przemilczeniu wszystkiego , co w mieście zostało zrobione za poprzedniego burmistrza Ryszarda Dźwiniela.

Mieszkańcy pamiętają, że wiele zadań inwestycyjnych, dokończonych przez ekipę Piotra Łyżwy, faktycznie przygotował poprzedni burmistrz Bielawy.

Nadaremne więc okazały się próby wymazania z pamięci wśród mieszkańców miasta tego, co dokonała ekipa poprzedniego burmistrza. Im bardziej świadomie przemilczano dokonania i osiągnięcia poprzedniej władzy, lub celowo pomijano je w wydawanych publikacjach książkowych i prasowych, tym bardziej w świadomości mieszkańców miasta wszystkie działania poprzedników stawały się jeszcze bardziej wyraźne.

Jej prostackie myślenie stało się dowodem słabości ekipy Piotra Łyżwy, przyniosło jej bardzo dużo niedobrego i zakwalifikowane zostało przez wyborców jako nieprzyzwoite działania . Każdy przecież widzi bielawską rzeczywistość, której na siłę nie dało się zafałszować.

Po jedenaste :

Nie budzi wątpliwości sztandarowe osiągnięcie ekipy Piotra Łyżwy – zakup Jeziora Bielawskiego. Wokół tego zakupu próbowano stworzyć mit i przekonanie, że wystarczy to do wygrania najbliższych wyborów samorządowych, jeżeli tylko jeszcze do zakupu dołoży się częściową dalszą rozbudowę infrastruktury wokół obiektu.

Zakup zbiornika powinien stać się motorem do podjęcia kolejnych pozytywnych działań burmistrza w mieście.

A doszło do samozadowolenia, uspokojenia , zapadnięcia w wielomiesięczny błogi zimowy niedźwiedzi sen burmistrza w swoim fotelu z wewnętrznym przekonaniem i liczeniem na to, że zakup zbiornika pozwoli osiągnąć sukces w wyborach samorządowych, przykryje niezałatwione problemy w Bielawie. Okazało się, że burmistrz się przeliczył.

Po okresie euforii związanej z zakupem zbiornika mieszkańcy Bielawy coraz częściej zastanawiali się nad okolicznościami i przebiegiem dokonanego zakupu, zbyt dużej ceny.

Również zaczęto zastanawiać się, dlaczego tak dużo pieniędzy wydano z kasy miejskiej na modernizację mola, skoro zakres prac był niewielki. Chodziło o przestrzeganie elementarnych zasad gospodarności w wydawaniu naszych publicznych pieniędzy.

Gdy okazało się, że radni koalicyjni wraz z burmistrzem są przeciw powołaniu niezależnego rzeczoznawcy do oceny przeprowadzonej inwestycji, zaczęto podejrzewać, że jest coś do ukrycia, że naruszono dyscyplinę finansów publicznych.

Przestano dłużej tolerować ignorancję, lekceważenie tematu, ukrywanie prawdy ze strony burmistrza i jego zastępcy. Wyjaśnieniem kontrowersyjnej, niewygodnej, kłopotliwej, wstydliwej sprawy dla Piotra Łyżwy, o której zapewne chciałby jak najszybciej zapomnieć zajęła się Wojewódzka Komenda Policji we Wrocławiu z Wydziału do Spraw Walki z Przestępczością Gospodarczą.

Sprawy te, którymi obecnie zajmują się organy ścigania, również sprawa nieprawidłowości w gospodarowaniu mieniem komunalnym, mającymi związek z organizowanymi przez władze Bielawy przetargami, nie przyniosły chwały i dumy burmistrzowi w trakcie trwania kadencji.

Przecież to nie kto inny jak burmistrz sprawuje nadzór nad racjonalnym, prawidłowym i zgodnym z normami prawa dysponowaniem środkami publicznymi, a tego nadzoru brakowało. Na przykład przy modernizacji pomostu na Jeziorze Bielawskim, finansowaniu i realizacji inwestycji na Jeziorze Bielawskim ( w taki sposób, aby uniknąć przetargów) lub przy wykonaniu drewnianej wiaty przy Zespole Ośrodków Wsparcia( bez zabezpieczenia środków w budżecie Gminy, bez pozwolenia na realizację inwestycji na terenie należącym do Gminy i bez umowy z wykonawcą).

Po dwunaste :

W trakcie minionej kadencji samorządowej w Bielawie ujawniły się fatalne zasady współpracy władzy wykonawczej w mieście z niektórymi mediami lokalnymi. W swoim programie wyborczym w 2014 roku Piotr Łyżwa napisał „ Zmienię zasady dofinansowania mediów lokalnych, preferując wspieranie rozwoju niezależnych mediów ( telewizja internetowa i portale informacyjne ).”

Zapomniał jednak, że jednym ze sposobów komunikowania się z wyborcami jest niezbędny przekaz medialny do znacznej grupy wyborców, odbiorców Telewizji Sudeckiej. Współpraca z mediami lokalnymi ( Telewizja Sudecka, DDZ 24.EU ) powinna opierać się na tworzeniu pozytywnego wizerunku publicznego władz miasta, a tej współpracy ze strony Piotra Łyżwy nie było.

Można nie lubić prywatnej Telewizji Sudeckiej, wypowiadać się o niej negatywnie, nie przepadać za jej właścicielem, można twierdzić, że jest nieobiektywna, pazerna na pieniądze i na władzę , mówić ,że za pieniądze zrobi wszystko, że jest telewizją podwórkową, mało opiniotwórczą, tendencyjną, a pokazującą tylko to, co złego dzieje się w Bielawie, a nie pokazującą tego, co jest dobre w mieście, wmawiać, że była na pasku poprzedniej władzy w mieście.

Z drugiej strony – nie można przeceniać roli Telewizji Sudeckiej ,a niedocenienie jej trzeba zakwalifikować jako niewybaczalny błąd. Działa ona na terenie nie tylko naszego miasta. Nie można się na nią obrażać , nie zauważać jej, czy ją lekceważyć, bo jest ona, czy to się komuś podoba, czy też nie – opiniotwórcza. Kreuje w Internecie obraz zarządzania miastem. Należało więc mieć z nią łączność, dogadać się, a nie twierdzić, że damy sobie radę bez, podwórkowej telewizji . Pójście z nią na wojenkę niczego dobrego miastu nie przyniosło, a wręcz przeciwnie – zaszkodziło, a najwięcej – Piotrowi Łyżwie.

Po trzynaste :

Negatywna kampania prowadzona przez KWW Piotra Łyżwy „ Sukces dla Bielawy ” dopełniła obrazu klęski Piotra Łyżwy w wyborach w II turze o fotel burmistrza. Można by rzec „ tonący brzytwy się chwyta”. Przysłowiowy „ gwóźdź do trumny ” Piotrowi Łyżwie wbiła jeżdżąca po Bielawie tuba propagandowa zwana przez bielawian „ szczekaczką ”, której to chrypiąco – wyjąco przeraźliwy ton był nie do zaakceptowania . Gdy tylko pojawiła się na ulicach miasta, idący poboczem drogi ludzie uciekali.

Pomysły ze „ szczekaczką” i zrywaniem bilbordów Andrzeja Hordyja przejdą do historii wyborów samorządowych w Bielawie jako pomysły, których w przyszłości nie należy kontynuować, bo w większości mieszkańcy Bielawy nie akceptują takich nieeleganckich postępowań.

Nie uważam, by mój felieton odsłonił jakieś szczególne nieznane szczegóły opisanego tematu. Ale chociaż jestem obecnie poza burtą obecnych wydarzeń w mieście, nadal dobro Bielawy i bielawian jest moim celem. Myślę ,że to, co napisałem może być pouczające życiowo i praktycznie, niezbędne, a co najmniej wskazane do zapoznania się, dla każdej władzy wykonawczej . Felieton ku przestrodze, aby żadna władza wykonawcza nie szła drogą do nikąd,drogą wybraną np. przez Piotra Łyżwę.

Uważam, że nic złego dla Bielawy się nie stało, gdy Piotr Łyżwa nie został wybrany ponownie burmistrzem. Za rządów obecnie wybranego burmistrza Andrzeja Hordyja będzie znacznie lepiej działo się w Bielawie, jestem o tym przekonany, bo gorzej w Bielawie być już nie może, jak było za rządów władzy wykonawczej z Piotrem Łyżwą na czele.

Pożyjemy , zobaczymy, przekonamy się – czy miałem rację, czy też nie. A co będzie później ? Decydować będą bielawianie dopiero przy urnach wyborczych w 2023 roku.

Adam Pajda

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o