Strona główna felieton 70 lat później. Ziemia przesiąknięta krwią niewinnych…

70 lat później. Ziemia przesiąknięta krwią niewinnych…

0
PODZIEL SIĘ

Najpierw, 15 stycznia 2017 roku, w kościele pw. Chrystusa Króla w Dzierżoniowie, z asystą GRH 58 pułku piechoty, odprawione zostało nabożeństwo w intencji trzech zamordowanych w Dzierżoniowie żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Dwa dni później, w asyście funkcjonariuszy policji, złożono kwiaty przed tablicą pamiątkową umieszczoną na budynku Komendy, a wieczorem, przed symbolicznym pomnikiem na cmentarzu parafialnym, zgromadzili się ci, którzy pamiętali o ofierze poniesionej 70 lat wcześniej…

Wykonanie egzekucji przez rozstrzelanie powinno odbyć się na podwórzu gospodarczym więzienia (…). W tym czasie pluton egzekucyjny, przepisowo umundurowany i uzbrojony w ręczne karabiny w składzie co najmniej czterech ludzi i dowódcy, ustawia się w szereg w odległości najmniej 10 metrów frontem do skazańca. (…) Po odczytaniu wyroku jeden z funkcjonariuszy więziennych zawiązuje skazańcowi oczy białą przepaską (na prośbę skazańca opaski można nie zakładać). Następnie na komendę dowódcy „gotuj broń”, „cel”, „pal” – pluton egzekucyjny oddaje salwę, celując w serce skazańca. (…) W wypadku gdy po oddaniu salwy lekarz stwierdzi, że skazaniec żyje, dowódca plutonu egzekucyjnego obowiązany jest strzelić z krótkiej broni w skroń skazańca.” – Oto treść cytatu z okólnika Ministra Bezpieczeństwa Publicznego, Stanisława Radkiewicza – przytoczona przez doktora Krzysztofa Szwagrzyka w noszącej tytuł „Dzierżoniów – wiek miniony” publikacji IPN-u.
W taki właśnie prawdopodobnie sposób, na podwórzu dzierżoniowskiego więzienia, w styczniu i lutym 1947 roku zamordowani zostali trzej żołnierze podziemia niepodległościowego: 32-letni
Jerzy Kaszyński, 24-letni Jerzy Pizło i 20-letni Mieczysław Jeruzalski.
Pierwszy z rozstrzelanych pozostawił 21-letnią żonę i 3-miesięczną córeczkę. Jego ostatnim życzeniem przed egzekucją było spotkanie z żoną. Ludowa władza nie zgodziła się jednak na spotkanie skazańca z najbliższymi. Wdowa nie otrzymała informacji o miejscu pochówku. Przez wiele lat, z powodu braku stosownych dokumentów w dzierżoniowskim Urzędzie Stanu Cywilnego, miała też kłopot z udokumentowaniem faktu bycia wdową. Trzeci z wymienionych i najmłodszy, Mieczysław Jeruzalski, rozstrzelany został 19 lutego w dużym pośpiechu, tuż przed wejściem w życie ustawy amnestyjnej.
Gdzie dokładnie pochowano ciała trzech „żołnierzy wyklętych” nie wiadomo do dzisiaj. Dzięki staraniom i prowadzonym przez wrocławski IPN poszukiwaniom ustalono, że terenem pochówku jest dzierżoniowski cmentarz parafialny. Dokładnego miejsca ukrycia zwłok (słowo „ukrycia” chyba najlepiej oddaje sens działania Urzędu Bezpieczeństwa) nie odnaleziono.
Prawie 6 lat temu,
12 maja 2011 roku, cmentarz parafialny w Dzierżoniowie stał się miejscem odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej trzem rozstrzelanym. W obecności władz kościelnych i samorządowych, przy licznym udziale kombatantów i młodzieży szkolnej, a także przy asyście wojskowej żołnierzy z jednostki w Opolu oraz przy dźwiękach muzyki orkiestry policyjnej z Wrocławia, Maria Kaszyńska-Krawczyk, przybyła z drugiego końca Polski wdowa po Jerzym Kaszyńskim, mogła po latach powiedzieć drżącym ze wzruszenia głosem:

Niech ta dzierżoniowska ziemia, przesiąknięta krwią niewinnych, będzie im lekka i niech odpoczywają w pokoju”.

Jarosław Kresa

zprawa.pl

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o